Zawisza Czarny

07-12-2010 12:15

Podczas jednej ze swych licznych podróży Zawisza Czarny z Grabowa, nieustraszony rycerz, synonim honorowego postępowania, uczestnik wielu turniejów, dotarł wraz ze swoją kompanią do osady Góra, leżącej wśród lasów na trakcie nad Wisłą. Zawisza oraz jego towarzysze, głodni i wielce utrudzeni, zasiedli w milczeniu na ławach, w oczekiwaniu na gorącą strawę, Zawisza był rosły, ciemnowłosy, o ogorzałej twarzy. Nosił solidną, ciężką srebrzystą zbroję. Nie wiadomo dlaczego tym razem usiadł w niej do wieczerzy. Zbroja była bowiem bardzo ciężka i niewygodna. Może był spragniony i głodny, a może wielce utrudzony albo zbyt senny. Posiliwszy się i napiwszy kompania wkrótce się ożywiła, mówiono coraz głośniej. Napitki nalewano coraz szybciej, zaczynała burzyć się krew.

Zawisza Czarny, który cieszył się mirem oraz szacunkiem wszystkich, znany był z tego, że zawsze dotrzymywał słowa. Sława o jego prawości, honorze, a także rozlicznych zaletach, wykroczyła daleko poza granice Polski. Kiedy więc zaczynał mówić, wszyscy milkli, zwracając na niego oczy, aby nie uronić nawet jednego słowa. Tak było i tym razem. Kiedy zabrał głos, wszyscy ucichli. Wstał i głośno perorował, a w którymś momencie gwałtownie i z rozmachem usiadł. Takiego ciężaru oraz gwałtownego ruchu nie zdzierżyła ława, na której próbował ponownie usiąść. Rozpadła się na dwie części, a rycerz zwalił się z łoskotem i chrzęstem na podłogę. Zapadła grobowa cisza, wszyscy wstrzymali oddech. Wtedy Zawisza Czarny, podniesiony przez kilku towarzyszy, roześmiał się tubalnie i powiedział: To niech to miejsce nazywa się teraz Pół-ławy. I tak, od czasów Zawiszy Czarnego, pochodzi nazwa Góra Puławska, a z czasem zaś Puławy.

Fakty

Nazwa, wbrew temu co mówi legenda, pochodzi od słów: pławy – przeprawianie się przez wodę, pław – tratwy lub pulwy – łęgi nadwiślańskie. Związana jest więc bardziej z Wisłą niż szlachetnym rycerzem. Oczywiście w czasach Zawiszy Czarnego z Garbowa (przed 1380-1428) istniała tu już od XIII w. osada Góra Puławska. (Osadnictwo znane jest tu od 30000 lat.) Na pewno wśród lasów na trakcie handlowym związanym z Wisłą, mogła istnieć malutka karczma, która dobrze służyła przejeżdżającym wędrowcom, głównie kupcom. Podczas licznych dyplomatycznych peregrynacji Zawiszy po Europie, mógł tędy przejeżdżać (najprawdopodobniej w 1414-1428). Natomiast fakt siadania w zbroi do wieczerzy wydaje się mocno naciągany. Bez względu na to czy ubrany był w zbroję płytową, czy też zbroję miękką, ważyła zbyt wiele na taki pomysł „odpoczynku” przy wieczerzy. Pełna XV-wieczna zbroja ważyła ok. 25 kg (bez broni, kolczugi i odzieży). Żaden więc rycerz przy zdrowych zmysłach (nie mówiąc już o słynnym Zawiszy!) nie podróżowałby w pełnym rynsztunku, a tym bardziej nie siadałby w nim do wieczerzy. Zatem legenda ta kiepsko wygląda w konfrontacji z faktami.

Joanna Wacława Niegodzisz: Kazimierz Dolny w 3 dni /. - Warszawa : Sport i Turystyka - Muza, 2006.